Podejmować wyzwania i uczyć się wraz z projektem – to recepta na sukces według SpaceForest, firmy która zrealizowała już kilka projektów dla Wielkiej Nauki. Historia firmy sięga roku 2004 roku, kiedy pojawiła się na rynku jako Telemobile Electronics – gdyńskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w usługach dla telekomunikacji. Przez pierwsze lata firma zajmowała się obsługą operatorów telefonii komórkowej jako nieautoryzowany serwis sprzętu, szczególnie podzespołów stacji bazowych (BTS). Już wtedy właściciele firmy przyjęli dwa ważne założenia – po pierwsze nie stawiaj sobie ograniczeń, po drugie – ucz się podejmując wyzwania.
Samo to, że firma była nieautoryzowanym serwisem wymuszało na niej niestandardowe podejście do realizacji usług. Brak dokumentacji technicznej i wsparcia producentów sprawił że wielu rzeczy trzeba było nauczyć się we własnym zakresie, wiele odkryć na nowo. Opracowano własną dokumentację, procedury napraw i system zarządzania serwisem. Ale właśnie dzięki temu firmie udało się osiągnąć pozycję innowatora.
W trakcie prac serwisowych uwagę właścicieli firmy zwróciły filtry mikrofalowe powszechnie stosowane w telefonii komórkowej. Jak się okazało, podejmowane dotychczas próby opracowania odpowiednich algorytmów strojących te filtry nie dały satysfakcjonujących rezultatów. W branży telekomunikacyjnej panowało zatem przeświadczenie, że filtry mikrofalowe można stroić wyłącznie ręcznie i nie da się tego procesu zautomatyzować. A jednak – może właśnie dlatego, że Telemobile Electronics było spoza branży – to właśnie im udało się napisać oprogramowanie do strojenia filtrów. Właściciele firmy postanowili bowiem na nowo i bez ograniczeń podejść do rozwiązania tego problemu. Znaleźli dofinansowanie w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, które pozwoliło pokryć część kosztów opracowania nowej technologii. Powstałe w ramach tego projektu software oraz rozwiązanie informatyczne stanowią dziś jeden z głównych produktów przedsiębiorstwa.
„Nasza niewiedza okazała się błogosławieństwem tam, gdzie specjaliści z branży mówili że się nie da, my znaleźliśmy nowatorskie rozwiązanie” – mówi Andrzej Magiera, Wiceprezes SpaceForest
Pierwsze zlecenie dla rynku Big Science
To doświadczenie dało firmie bodziec do rozwoju własnej komórki badawczo-rozwojowej i poszerzania oferty firmy szczególnie w tym obszarze. Właściciele doszli do wniosku, że kompetencje z zakresu rozwiązywania trudnych problemów mają szansę znaleźć klientów na rynku. Realizacją innowacyjnych projektów miała zająć się powołana w tym celu w 2012 roku firma o nazwie SpaceForest. Na targach branżowych promowała się ona jako firma R&D z obszarów technik mikrofalowych. Dlatego, gdy po przystąpieniu Polski do grupy krajów zrzeszonych wokół Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) pojawiło się zapytanie ze strony szwedzkiej firmy RUAG Space o możliwość realizacji generatora częstotliwości będącego integralną częścią satelitów telekomunikacyjnych, podjęto się tego wyzwania.
Oznaczało to kolejny obszar wiedzy, którą trzeba było uzupełnić i kolejnych specjalistów, których należało znaleźć na rynku. Co więcej – firma SpaceForest w konsorcjum realizującym ten projekt wystąpiła w charakterze lidera, co stawiało przed nią dodatkowe jeszcze wyzwania natury organizacyjnej.
„Nie wolno się ograniczać. Wiele firm sądzi, że będąc specjalistą od jednej rzeczy nie może podejmować się realizacji innej. My uważamy, że warto ryzykować i otwierać się na wyzwania” – mówi Marcin Sarnowski, Dyrektor ds. Sprzedaży i Marketingu firmy.
I tak ESA powierzyła firmie dwa projekty związane z generatorem częstotliwości. Pierwszy miał na celu doprowadzić realizację do poziomu prototypu. Drugi – wyprodukować urządzenie docelowe wraz z obudową, opracować dokumentację i pozyskać kwalifikację ESA. Powstały w ten sposób generator osiągnął bardzo wygórowane parametry czystości sygnału, który to jest wykorzystywany do przemiany częstotliwości w satelitach telekomunikacyjnych.
„Bardzo chwalimy sobie współpracę z ESA. Korzystaliśmy z pomocy tamtejszych oficerów, jeździliśmy na szkolenia oraz spotkania techniczne mające na celu posumowanie aktualnego stanu zaawansowania projektu. Muszę powiedzieć, że mimo wielu obostrzeń i wymagań współpraca układała się znakomicie. Łatwe jest na przykład rozliczanie wniosków. Mamy zmieścić się w budżecie i osiągnąć konkretne rezultaty. Nikt nie patrzy na wydatki co do grosza, oszczędności zostają w firmie. Uproszczone są formalności, bo ESA zakłada że projekt tego typu będzie się zmieniać i trudno już na początku przewidzieć, jak faktycznie będzie przebiegać.” – mówi Andrzej Magiera.
Kolejne sukcesy
Prace nad projektami dla ESA pozwoliły firmie powiększyć swoje zaplecze o dział mechaniczny i elektroniczny. Wzrosły też kompetencje zespołu oraz przekonanie co do własnych możliwości. Już wkrótce pojawiło się kolejne zlecenie. Politechnika Warszawska zwróciła się do niej z pytaniem o możliwość zaprojektowania i wykonania dużej mocy sprzęgaczy, które miały zostać wykorzystane przez Europejskie Źródło Spalacyjne (ESS) w szwedzkim Lund. SpaceForest podjął się tego zadania mimo braku wcześniejszych doświadczeń na tym polu. Opracowano technologię, prototyp oraz wyprodukowano 60 sztuk sprzęgaczy. Otrzymały one wysoką ocenę zarówno od bezpośredniego zamawiającego, jak i z samego ESS. Wkrótce spłynęły kolejne zamówienia, tym razem na sprzęgacz hybrydowy i inne. Tym samym firma weszła do grona dostawców w projektach Wielkiej Nauki.
Co dalej?
Przystępując do pierwszego projektu firma nie miała działu mechanicznego ani specjalistów z tego zakresu. Dziś zatrudnia już czterech inżynierów mechaników i dwudziestu specjalistów z innych dziedzin. Rozwinęła swoje laboratorium i może z powodzeniem realizować zadania z zakresu elektroniki, mechaniki, IT czy robotyki. Potrzeby jednak rosną w miarę jedzenia. Firma planuje więc już własny cleanroom, który pozwoliłby jej na produkowanie opracowanych w ramach prac badawczych urządzeń dla przemysłu kosmicznego. Tym bardziej, że ESA zleca jej kolejne projekty oraz pojawiają się zlecenia na komercyjne usługi.
Pewnym zagrożeniem dla firmy może być obecna polityka kosmiczna Polski. Jeśli bowiem nie zdecydujemy się przystąpić do niektórych programów opcjonalnych w ESA, siłą rzeczy polskie firmy mogą mieć kłopot by realizować tamtejsze projekty. Należy mieć jednak nadzieję, że kompetencje firmy oraz rozpoznawalna marka pozwolą na stałe wejść do grona dostawców nie tylko ośrodków Wielkiej Nauki, ale i komercyjnych graczy poszukujących rozwiązań skomplikowanych problemów technicznych.
Podejmowanie ryzyka i uczenie się na swoich działaniach, a następnie komercjalizacja wiedzy i poszukiwanie klientów, którzy zechcą z niej skorzystać – to model działania firmy SpaceForest. Warto wziąć z niej przykład i nie bać się wyzwań, jakie niosą ze sobą projekty Big Science.